Owady znaczą więcej, niż myślisz
Do przeczytania w ok. 3 min.
Rola owadów w ekosystemie
Być może dla wielu będzie to zaskoczeniem, ale te małe, niepozorne istoty mają ogromny wpływ na ekosystem. Bez nich nawet 80% występujących na Ziemi gatunków roślin mogłaby nie istnieć i nie dawać plonów. To właśnie dzięki pracy owadów, a konkretniej zapylaczy, większość flory może owocować, wytwarzać nasiona, a także rozmnażać się. Plony z tych roślin stanowią aż 1/3 całej produkcji rolnej. To ogromne ilości pożywienia. To nie tylko produkty roślinne przeznaczone dla ludzi, ale także pasza dla zwierząt hodowlanych czy pokarm dzikich zwierząt. Dzięki owadom, które zapylają kwiaty, branża spożywcza może funkcjonować tak, jak dotychczas. Bez nich... cóż, perspektywy dla ludzkości są delikatnie mówiąc ponure.
Co ciekawe, tę ciężką pracę zawdzięczamy nie tylko pszczołom. W Polsce występują setki gatunków zapylaczy, a oprócz pszczół miodnych zaliczamy do nich blisko 500 gatunków pszczół dzikich, a także ćmy, motyle, trzmiele, chrząszcze czy muchówki.
Jakie mogą być konsekwencje spadku populacji owadów?
Dla niektórych ekologia to fanaberia osób, które szukają dziury w całym. W rzeczywistości dotyczy ona realnych problemów, które mogą mieć fatalne konsekwencje. Tak właśnie może się stać, gdy zabraknie zapylaczy. Ich wyginięcie poskutkuje załamaniem się światowej gospodarki żywnościowej. A to oznaczałoby masowy głód, którego konsekwencją byłby rozruchy, migracje i wojny o zasoby.
Wymieranie zapylaczy jest realnym zagrożeniem dla ludzi i zwierząt na całej planecie. Dlaczego więc populacja owadów zmniejsza się w takim tempie? Kluczowa jest tutaj działalność człowieka. Siedliska będące naturalnym środowiskiem owadów są masowo niszczone. Pojawiają się za to wielkie gospodarstwa monokulturowe, które nie są jednak odpowiednim miejscem do życia dla wszystkich gatunków. Problem stanowi także powszechne stosowanie środków ochrony roślin. Zabijają one nie tylko pasożyty, ale także pożyteczne owady zapylające. Nie bez znaczenia są również zmiany klimatu, które przyczyniają się do wyginania coraz większej ilości gatunków zwierząt i roślin.
Na szczęście nie jest jeszcze za późno na zmiany.
Jak można pomóc zapylaczom przetrwać?
Trend ten można odwrócić dzięki konsekwentnym działaniom całego społeczeństwa. Tutaj potrzebne są nie tylko rozwiązania systemowe, ale także zaangażowanie każdego z nas. Unijna inicjatywa Zielonego Ładu zakłada ochronę naturalnych siedlisk owadów, odtworzenie ekosystemów oraz zmiany w sposobie stosowania pestycydów w gospodarce rolnej, aby chronić populację zapylaczy na terenie krajów członkowskich.
Do działań proekologicznych coraz częściej angażują się także firmy. Zgodnie z koncepcją CSR (Corporate Social Responsibility), czyli Społeczną Odpowiedzialnością Biznesu, przedsiębiorcy podejmują działania na rzecz ochrony środowiska i minimalizowania negatywnego wpływu człowieka na nie. W ochronę zapylaczy zaangażowała się firma Viessmann, która rozpoczęła współpracę z Fundacją Ekologiczną Pszczoła Musi Być. Dzięki ich wsparciu fundacja może poszerzać swoje działania informacyjne i edukacyjne. To bardzo ważne, ponieważ to właśnie podniesienie świadomości społeczeństwa jest czymś, co może wpłynąć na realne zmiany. Fundusze pozwalają także na zakładanie pasiek ekstensywnych. Nie służą one do pozyskiwania miodu, ale stanowią bezpieczny dom dla rodzin pszczelich. Dzięki zapewnieniu pszczołom schronienia, te pożyteczne owady mogą żyć i rozmnażać się, zwiększając swoją populację. Firma Viessmann zdecydowała się również na zakładanie łąk kwietnych na terenach firmy https://www.viessmann.pl/pl/blog/Viessmann-dolacza-do-akcji-pomocy-owadom-zapylajacym.html. Podobne działania może podjąć niemal każdy.
Nieużytki warto obsadzać łąkami kwietnymi, które zapewniają bioróżnorodność i stanowią środowisko życia wielu gatunków owadów. Łąka kwietna do doskonała alternatywa dla trawnika, pięknie wygląda i nie wymaga ciągłego koszenia czy podlewania. Jeśli już jednak decydujemy się na trawnik, nie kośmy go zbyt często i w miarę możliwości zrezygnujmy ze środków ochrony roślin. Warto też postawić w przydomowym ogródku domek dla dzikich pszczół.
Do tej pory spadku populacji zapylaczy nie udało się zatrzymać. Dlatego liczy się każda, nawet najdrobniejsza inicjatywa. Nie jest za późno na dobre zmiany!