Samodzielne przygotowywanie jedzenia dla niemowlaka

Gdy nadszedł czas aby do diety naszego synka wprowadzić bardziej stałe pokarmy, nie czułam się do końca na to gotowa. Nie miałam pewności czy na tyle ufam gotowym posiłkom aby podać je mojemu skarbowi, a sama nie wiedziałam jak najlepiej przygotować taki obiadek czy deserek aby był pożywny, zdrowy i co najważniejsze posmakował maluchowi.
Oczywiście zaczęło się samodzielne ścieranie owoców i stopniowe wprowadzenie ich do diety dziecka, ale nie obyło się i bez gotowych posiłków. Zwykle sama ich najpierw próbowałam. Jedne były smaczniejsze, inne mniej. Nie wszystkie również przypadły do gustu mojemu synkowi. Jednak to sprawa całkowicie względna, gdyż np. córeczka mojej koleżanki wybierała zwykle inne smaki niż mój maluch. Trzeba więc także pamiętać, że dzieciaczki również mogą mieć własne gusta kulinarne.

Tanio i zdrowo

Z czasem jednak zaczęłam szukać zarówno oszczędności jak i sposobu na samodzielne przygotowanie posiłku, gdyż chciałam dokładnie wiedzieć co w nim jest i do czego przyzwyczajam swoje dziecko. Rady szukałam zarówno w sieci jak i u koleżanek, które zostały mamami wcześniej niż ja. Informacje jakie zebrałam na temat żywienia małych dzieci stały się przyczyną dokonania przeze mnie pierwszego zakupu. Był to blender stojący z dużą misą. Od tej pory uczyłam się jakie kolejne składniki powinny być wprowadzane do diety dziecka i mniej więcej raz w tygodniu lub nawet raz na dwa tygodnie przygotowywałam samodzielnie obiadki i owoce. W osobnych garnkach gotowałam różne warzywa (marchewki, ziemniaki, brokuły) i mięsko bądź przygotowywałam wszystko w parowarze. Następnie wszystko mieszałam (konieczne było wlewanie do blendera części wody z gotowania aby wszystko się zmieliło na gładki krem. Gotowe jedzonko umieszczałam we wcześniej zebranych słoiczkach.

Wekowanie czy mrożenie ?

Moja koleżanka mówiła, że zamyka wszystko na ciepło i jej się niejako wekują. Ja jednak miałam z tym problem gdyż wiele słoiczków nie chciało się odpowiednio zamknąć. Opracowałam więc własną metodę. Zostawiałam zamknięte słoiczki do ostudzenia a następnie wstawiałam do zamrażalnika. Przez następne dni codziennie rano wyciągałam odpowiednią ilość różnych słoiczków na dany dzień. Oczywiście kupowanie gotowych obiadków także nam się zdarzało, to nieodzowne i bardzo wygodne szczególnie gdy gdzieś się wybieramy. Myślę jednak, że moje samodzielne gotowanie nauczyło mojego syna smaków mojej kuchni i dzięki temu obecnie, ma już 3 latka chętnie zjada wszystko z talerza a warzywa lubi szczególnie. Być może więc samodzielne gotowanie dla dziecka jest kluczem do walki z niejadkami. Bywa jednak różnie i to może być jedynie jedna z hipotez na ten temat. Moim zdaniem gotowanie dla maluchów nie musi zabierać wiele czasu jeśli odpowiednio się do tego przygotujemy. Potrzebny będzie parowar i blender z misą. Wszystko właściwie zrobi się samo, a w ten sposób możemy stworzyć różne mieszanki np. na dwa tygodnie. Podobnie z owocami, gotowaną marchewkę mieszałam w blenderze z bananem i zamykała w słoiczkach. Powodzenia w pichceniu dla maluchów! Marta
Autor:
redaktor zaradnakobieta.pl
Wydawcą zaradnakobieta.pl jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł